Mężczyźni ubierają się coraz mniej formalnie. Garnitur staje się powoli ubraniem na specjalne okazje. Coś takiego jak codzienny garnitur jest kurcząca się domeną zawodów, w których wizerunek i szacunek dla drugiej osoby wciąż się liczą, a w których przyjęło się, że manifestuje się go również przez ubiór. Czy zatem w szafie współczesnego mężczyzny jest jeszcze miejsce weekendowy garnitur? Oksymoron? Przekonajmy się.
Zadanie jakie sobie postawiłem to stworzenie garnituru maksymalnie nieformalnego i wygodnego. Po prostu takiego, w który chętnie się zagłębie co rano, mając wrażenie, że przesiadam z się z jednej wygodnej pidżamy w drugą. Coś niezobowiązującego, coś co ubiera, ale nie uwiera. Miałem też nadzieję, że nowy garnitur będzie dobrze wyglądał bez krawata i ze sportowymi butami. Czy uda mi się stworzyć garnitur który spełni wszystkie te kryteria?
Taki projekt nadawał się idealnie do wypróbowania naszej nowej miękkiej konstrukcji. To model marynarki z linii #MTCollective (a więc marynarka ma standardowo takie same wymiary jak nasza bazowa marynarka od garnituru), jednak uszyty zupełnie bez żadnych wypełnień w ramionach i na najlżejszych wkładach piersiowych jakie mogliśmy znaleźć. W efekcie powstała marynarka miękka, lekka, zupełnie nie krępująca ruchów. Nazwaliśmy ją Capri. Marynarka ta dostępna jest w dwóch wersjach. Pierwsza wersja ma marszczona główkę przy wszyciu rękawa (tak zwana spalla camicia), charakterystyczny detal dla neapolitańskiego krawiectwa najwyższej próby. Druga wersja ma gładkie ramię, bez marszczenia. W obu wersjach ramiona nie mają żadnych poduszek i trzymają się tylko na wzmocnionym szwie.
Tkanina jaką wybrałem do tego projektu to szara flanela od Vitale Barberis Canonico. Tkanina miękka, przyjemna w dotyku i noszeniu. Idealna do weekendowego klimatu, w którym wygoda gra pierwsze skrzypce.
Ale dość technikaliów. Najważniejsze jak to wyszło! Nie będę ukrywał, że mój nowy szary „dres” jest teraz moim ulubionym ubraniem. Noszę go na różne sposoby, o czym więcej za chwilę.
Przedstawiam Wam garnitur z marynarką Capri, w dość jeszcze zimnej Warszawie.
Ponieważ jestem osobą praktyczną, zamówiłem do zestawu kamizelkę. Dzięki temu, po dobraniu odpowiednich dodatków, jestem w stanie zamienić weekendowy garnitur w coś zupełnie innego.
Dajcie znać jaka odsłona garnituru z marynarką Capri podoba Wam się bardziej: weekendowa czy formalna?
Foto: Piotr Pytel (Picture That) Foto: Mr. FireBird Photograpy